Pokemony bardzo się ucieszyły, że mogły wyjść z ciasnych ball'i. Biegały wokół Ciebie i roztaczały ogólnie radosną atmosferę.

Wasza wesoła gromadka ruszyła oświetlonym korytarzem. Na razie nic nie widzieliście, ale po śladach mogliście stwierdzić, że coś tu niedawno było. Wkrótce stanęłaś przed rozgałęzieniem dróg. Do prawego jak i lewego tunelu prowadziły ślady.

Prawy - 
Lewy -

Mogłabyś pisać dłuższe posty? Proszę.
_____________________________

Ruszyliście tamtą dróżką, kiedy nagle wszystkie światła zgasły jedno po drugim. Twoja Emolga aż wskoczyła ci na ręce ze strachu. Teraz zrobiło się tak ciemno, że trudno było się poruszać. Ale może znalazłby się jakiś sposób na zdobycie własnego źródła światła?

Deerling użyła Solar Beam z trudem utrzymując kulkę. Jednak udało się. Zobaczyliście co nieco więcej. Zaraz Emi wpadła na pomysł i użyła Thundershock. Dzięki temu mieliście już nie złą widoczność. Zauważyłaś już ślady, a był to zdecydowanie dobry znak.

Zagłębiałaś się w tunel coraz bardziej. Nadal nie widziałaś niczego ciekawego. Ale mogłabyś przysiąc, że słyszysz jakieś ciche zawodzenie.

Po chwili usłyszałaś coś jakby zgrzytanie zębów i grę na grzebieniu. Zobolały was uszy, aż Deerling wypuściła Solar Beama, co spowodowało przycichnięcie odgłosów... Jednak po chwili zaczęło się od nowa z podwójną mocą, jakby się do was zbliżało...

Oshawott posłusznie dreptał u twojego boku. Zagłębialiście się w trzewia jaskini, coraz dalej i dalej. W końcu jedynym źródłem światła były jakieś tajemnicze kryształy osadzone w ścianach. Nagle usłyszałaś jakieś dziwne, trzeszczące dźwięki, które wyraźnie zbliżały się w twoim kierunku.