Pokemon Unova History

Przeżyj przygodę w regionie Unova

Ogłoszenie


#57 2012-08-13 20:41:03

Eozyna

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 51
Punktów :   
Ulubiony Pokemon: Salamance
Ulubiony Typ: Smok

Re: Schronisko

Po raz kolejny przyszłam do Schroniska aby pomagać i podratować własny budżet. Już na samym wstępie zostałam pochwalona za moją postawę. A większość pokemonów z odzysku, jak można to tak nazwać już jest zdrowa i znajduje się w miejscach dla nich przeznaczonych w głównym schronisku. Niestety wśród nich nie ma pięknego byka. Bouffalant nadal przebywał w swoim pomieszczeniu, gdzie powoli dochodził do siebie. Dzisiejszy cały dzień poświęcę właśnie jemu. Chyba już mnie zna, bo od samego wejścia zrobił się bardziej żywy. Nie był smutny, a raczej zadowolony z tego, że ktoś się nim troszczy. Lekarze nie wiedza jeszcze jak długo tutaj pozostanie. Dzisiaj dostałam zielone światło. Razem z pokemonem po skończonej pielęgnacji miałam pomóc mu rozruszać swoje kości i stawy. Najważniejsza była zraniona noga, aby wróciła do pełni zdrowia. Na początku podałam mu dużo zdrowej karmy. Pokemon nie chętnie przyjmował witaminy, dlatego musiałam uzyć podstępu. Do jego karmy podczas przygotowywania dorzuciłam niezbędne suplementy, by mógł szybciej zdrowieć. Gdy on jadł, ja mogłam się zabrać za jego ranę. Delikatnie odwinęłam bandaż. Widać było, ze goi się dobrze, ale sporo czasu jeszcze minie nim całkiem zniknie. Spryskałam nogę byka specjalnym sprayem leczniczym. Lekko odskoczył z nogą w górze. Uspakajałam go, mówiąc o tym, że wiem jak to boli. Chwilę staliśmy bez ruchu. Aż on zrobił pierwszy krok. Oddał, jeżeli tak można to nazwać, nogę i mogłam zająć się swoimi powinnościami. Ranę oczyściłam i założyłam nowy opatrunek. Później toaleta i czyszczenie futra. Podczas tego wszedł do nas inny pracownik, który otworzył nam specjalne drzwi na wybieg. Był on duży. Tam właśnie miałm pomóc Bouffalantowi wrócić do pełnej sprawności. Dzisiaj jedynie zrobiliśmy kilka okrążeń, bez zbędnego przemęczania się. Nie potrzeba nam nowym problemów zdrowotnych. Kiedy pokemon sam uznał za stosowne zakończenie spaceru powróciliśmy do jego legowiska. Tam pozostało mi wysprzątanie pomieszczenia. Pożegnałam się z bykiem i udałam do holu, aby wypełnić papierkowa robotę. Czułam się spełniona i zapowiedziałam powrót już jutro.


KARTA SMOCZEJ MATKI

PODOPIECZNI SMOCZEJ MATKI
http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/handheld/black-white/animated/621.gif http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/handheld/black-white/animated/551.gif

STATYSTYKA
walki ll wygrane ll remis ll przegrane
1 ll 0 ll 1 ll 0

Offline

 

#58 2012-08-14 11:18:13

 Creazy

http://img194.imageshack.us/img194/4918/lilligantp.png

39951454
Skąd: Mój dom
Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 696
Punktów :   
Starter: Axew
Ulubiony Pokemon: Lucario i Infernape
Ulubiony Typ: Ogień, Mrok i Walka
WWW

Re: Schronisko

Eozyna -100zł


Moja Karta Trenera / Postaci
Mój Box

Co się ze mną dzieje, co za demon we mnie drzemie?
~ Creazy ;p



~ To ja Goldpokefan!

Offline

 

#59 2012-08-14 12:43:11

 White

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-08-05
Posty: 1576
Punktów :   
Starter: Deino
Ulubiony Pokemon: nie mam
Ulubiony Typ: Smok i Ogień

Re: Schronisko

Był to mój czwarty dzień pracy w schronisku. Nie spodziewałam się żadnaj zmiany stanowiska, chciałam pomagać pokemonom, szczególnie po moim pobycie w zoo... prepraszam, nie zoo, ale w syfie i malarii. Do tej pory brzydzę się, gdy tylko usłyszę słowa "Zoo pod Donphany". Brrrrrrrr... Myśląc o tym, zapukałam do drzwi schroniska, gdzie jak zwykle otworzyła mi dobrze znajoma Lady Cotton. Od razu poinformowała mnie o przykrej zmianie stanowiska z opiekuna na... recepcjonistkę. Nie potraktowałam tego jako jakiś "awans" nie wiadomo jaki. Po prostu już za wiele osób opiekowało się zwierzętami. Trzeba było także zapełnić inne stanowiska. Moje miejsce zajęła Pastora Soler. Stojąc i nudząc się na recepcji jak mops, cały czas byłam myślami gdzie indziej. Bałam się, czy ta Pastora dobrze się zajmie pokemonami i czy będzie pamiętała, by śpiwać im kołysanki na dobranoc. Z takimi ponurymi myślami siedziałam tam, gdzie dosłownie nic się nie działo... Aż do czasu, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Wyrwana z moich "niezwykle ważnych" (jak sądziłam) przemyśleń nieprzytomnie otworzyłam drzwi. Prawie krzyknęłam, kiedy zobaczyłam osobę, która do nich pukała. Był to chłopak cały w siniakach, a twarz i ręce miał umazane krwią. Jego ubrania były podarte i przemoczone do suchej nitki, a na ramieniu siedziała mu równie wyczerpana i podrapana Emolga. Uciekł z teledysku Michaela Jacksona! - tak brzmiała moja pierwsza myśl. Po chwili milcenia, przyvysz nareszcie się odezwał:
- Przepraszam, czy mogę się tu na chwilę zatrzymać? Mieliśmy z Emolgą bardzo ciężkie przeżycia... Jak sama zapewne się pani domyśla... - gdy tylko usłyszałam te słowa, bez wahania odpowiedziałam:
- Proszę wejść! Naszykuję kakao i pójdę po koce i apteczki. Ręczniki i ubrania pewnie też się znajdą... - mówiąc to wpuściłam nieznajomego do środka i naszykowałam wszystkie niezbędne rzeczy. Przeczyściłam rany jemu i pokemonowi, podałam im ręczniki, a chłopakowi czyste ubrania. Potem dałam obojgu po kubku kakao i kocu. Następnie zapytałam się, co się im stało. Nic nie chcieli mi powiedzieć. Cały czas milczeli. Powiedzieli jedynie, że ktoś bardzo nie chaciał, aby przygarnęli stworka ze schroniska. Serce mocniej mi zabiło. Zadałam pytanie "Jakiego pokemona potrzebujecie?". Odpowiedzieli, że miłego i lubiącego siię bawić. Zdziwiło mnie to, gdyż prawie wszyscy odpowiadali: "Silnego, ma mieć niezły kaloryfer!" czy coś w tym stylu. Poszłam do sali z pokemonami i po chwili wróciłam trzymając na rękach Woobata. Wiedziałam, że będą do siebie pasować. Pokemon rzucił się na szyję nowemu trenerowi. Ten prawie się rozpłakał ze szczęścia. Rzadko się widzi takiego mężczyznę - pomyślałam sobie. Po chwili tajemniczy jegomość wyszedł dziękując i mówiąc:
- Nie martw się! Spotkamy się jeszcze kiedyś!


KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY

Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)

http://www.eonlightvalley.com/images/random/pquiz/pqbayleef.jpg


http://p.gpxpl.us/kZJL.png

Link do mojej aktualnej przygody

Offline

 

#60 2012-08-14 15:03:45

Marque

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-08-11
Posty: 112
Punktów :   
Starter: Blitzle
Ulubiony Pokemon: Rapidash, Zebstrika, Flygon
Ulubiony Typ: Ognisty, Wodny, Elektryczny

Re: Schronisko

Pracowałam w schronisku już kilka razy ale ten miał być wyjątkowy. Dotychczas tylko sprzątałam klatki, czasem pomagałam przy karmieniu albo myciu pokemonów ale dzisiaj dostałam specjalne zadanie. Miałam zabrać kilku podopiecznych na spacer do pobliskiego lasu, by wyciągnęły nogi, rozruszały się i zaczerpnęły świeżego powietrza. Było z czego wybierać! W klatkach spały albo krążyły nerwowo pokemony wszystkich typów i gatunków, dlatego zdecydowałam, że będę zabierać je turami. Na początek zabrałam pokemony latające na pobliską łąkę. Tam wypuściłam je: swallowa, pigey'a, tranquilla i murkrow, by rozprostowały skrzydła. Ptaki zadowolone śmigały w powietrzu, wykonywały akrobacje, bawiły się ze sobą i sprzeczały. Spędziłam z nimi jakąś godzinę, a potem zabrałam je do schroniska. Następnie przyszła kolej na growlithe'a, shinx'a, houndora, pikachu i mareepa. Wszystkie te zwierzaki chętnie wybrały się ze mną do lasu, gdzie charcowały pośród drzew, trzymając się mnie jednak i nie chcąc zgubić. Po półtoragodzinnej wędrówce wróciliśmy do schroniska. Na ostatnią wyprawę zabrałam pokemony trawiaste i znów udałam się z nimi na łąkę. Podczas gdy oddish i sunflora bawiły się w najlepsze, nagle, znikąd, pojawił się pigeot, który je zaatakował. Musiałam użyć Złotka i z nim walczyć, by obronić podopiecznych. Zestresowane tą sytuacja pokemony chciały już wrócić, więc zabrałam je z powrotem do schroniska. Pożegnałam się ze wszystkimi czule, obiecując, że jak zwykle przyjdę następnego dnia by znów się nimi zająć i jak zwykle z ciężkim sercem ruszyłam do domu. Zawsze wychodząc ze schroniska żałowałam, że nie mogę przygarnąć wszystkich tych biedaków. Ale cóż, takie już było życie. Odebrałam jeszcze tylko swoją zapłatę i poszłam do domu.


Karta Postaci

http://sprites.pokecheck.org/i/522.gif    http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/handheld/black-white/animated/548.gif     http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/handheld/black-white/animated/524s.gif
Złotko      Miłka     Skałka

Offline

 

#61 2012-08-14 17:45:49

 Hiroshi

http://img855.imageshack.us/img855/1486/adminxr.png

43450501
Zarejestrowany: 2012-07-01
Posty: 1225
Punktów :   
Starter: Eevee
Ulubiony Pokemon: Luxray, Braviary, Lucaro
Ulubiony Typ: Elektryczny i Mroczny
WWW

Re: Schronisko

Obydwie po 100


Karta Postaci

~UnfamiliarDex~

~~PokeLife~~

http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/handheld/black-white/animated/5.gif

~ Maskotka ~
http://www.virtuadopt.com/images/adoptables/2285444.png
http://www.virtuadopt.com/images/adoptables/2285464.png

Offline

 

#62 2012-08-22 19:58:35

Felix

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-07-22
Posty: 336
Punktów :   
Starter: Purrloin
Ulubiony Pokemon: Charizard
Ulubiony Typ: Ognisty i Trawasty

Re: Schronisko

Był to nasz pierwszy dzień pracy. Obaj nie mogliśmy się doczekać kiedy zaczniemy. Wyruszyliśmy do schroniska z nadzeją, że nas przyjmą, a przynajmniej mnie. Gdy dotarliśmy do schroniska przed wejściem ujrzałem na sobą wielki napis Schronisko Pokemon. Wszedliśmy na teren schroniska i zobaczyliśmy tam dużo pokemonów. Purrloin bardzo ucieszył się gdy ujżał tyle pokemonów i rwał się do zabawy. Purrloin podszedł do Tepiga, a wtedy podszedł do nas jakiś gościu i powiedział:
- Uważajcie lepiej dajcie mu spokuj, bo ten pokemon jest bardzo złośliwy. Zaraz, zaraz wy chyba zgłaszaliście się do pracy, a więc chodźcie zemną. Gość zaprowadził na do szefa schroniska, a tam szef powiedział, że jesteśmy zatrudnieni i że, możemy zaczynać od jutra. Zadowoleni wróciliśmy do domu i czekaliśmy do jutra, bo jutro czekał nas wielki dzień.

Ostatnio edytowany przez Felix (2012-08-23 22:17:31)

Offline

 

#63 2012-08-23 01:42:08

 Creazy

http://img194.imageshack.us/img194/4918/lilligantp.png

39951454
Skąd: Mój dom
Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 696
Punktów :   
Starter: Axew
Ulubiony Pokemon: Lucario i Infernape
Ulubiony Typ: Ogień, Mrok i Walka
WWW

Re: Schronisko

Felix - 80zł na zachętę


Moja Karta Trenera / Postaci
Mój Box

Co się ze mną dzieje, co za demon we mnie drzemie?
~ Creazy ;p



~ To ja Goldpokefan!

Offline

 

#64 2012-08-24 17:47:18

Felix

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-07-22
Posty: 336
Punktów :   
Starter: Purrloin
Ulubiony Pokemon: Charizard
Ulubiony Typ: Ognisty i Trawasty

Re: Schronisko

Drugiego dna do schroniska przybyliśmy punktualnie. Pomyśleliśmy, że wejdziemy do pokoju szefa aby powiedzieć, że jesteśmy. Szef był zadowolony, że przyszliśmy i powiedział, że niestety musi gdzieś jechać, bo ma ważną sprawe do załatwienia. Gdy wychodziliśmy z pokoju przypadkowo przechodził ten gość którego wczoraj widzieliśmy. Przedstawiłem się mu, a on mnie. Powiedział, że mój Purrloin jest zadbany i bardzo mnie lubi. Uśmiechnołem się i spytałem czy posiada jakiegoś pokemona. Odpowiedział, że tak i wyjął kulkę z kieszeni, a następnie wywołał swoją Darumakę. Gdy Purrloin i Darumaka bawiły się Nick, bo tak miał na imię gość którego poznałem oprowadził mnie po schronisku i wszystko wytłumaczył. Spytałem dlaczego ten Tepig jest taki złośliwy i powiedział mi, że jego były właściciel bił go i teraz nie ma zaufania do ludzi. Kiedyś wkońcu postanowił go oddać do schroniska twierdząc, że jest do niczego. Na koniec podziękowałem, zawołałem Purrloina i zabrałem się do pracy. Naszykowałem pokom pokarm, a Purrloin w tym czasie rozmawiał z nimi. Później postanowiliśmy powiedzieć Tepigowi, że inni ludzie nie są tacy jak jego był trener i żeby im zaufał. Pokemon zrozumiał co do niego powiedzieliśmy i już nie był taki zły, ale zadowolony. Po chwili przyszedł jakiś nieznajomy w czapce z daszkiem do tyłu. Ja i Purrloin odrazu wiedzieliśmy, że coś tu nie tak. Wtedy Tepig schował się za pudełko z zabawkami. Nieznajomy mówił po cichu:
Tepig gdzie jest no chodź tutaj
Spytałem czego chce od Tepiga i czy on jest byłym włąścicielem tego pokemona. Odpowiedział że tak i żebym się nie czepiał. Oburzyłem się i nakrzyczałem na niego, że pokemonów sie nie bije tylko o nie troszczy. Te krzyki usłyszał Nick i natychmiast przybiegł. Pytał o co chodzi i odrazu mu wytłumaczyłem wtedy spytał czego nieznajomy jeszcze tutaj szuka. Powiedział:
-Nie jestem nieznajomy tylko Henry i wróciłem po swojego Tepiga. Tepig nie bój się chodź do mnie
Odpowiedziałem:
Za te krzywdy które mu wyrządziłeś. Nigdy! Zobacz, że się schował i niechce cię widzieć
Tłumaczył, że się zmieni, ale Tepig mu nie wierzył. Wkońcu Henry odpuścił sobie i odszedł smutny. Było już ciemno, a więc poprosiłem Purrloin'a który słaniał się na nogachaby wszedł do pokeballa. Na koniec poszedłem do szefa po gotówkę i udałem się do domu.

Ostatnio edytowany przez Felix (2012-08-24 17:48:21)

Offline

 

#65 2012-08-25 01:12:39

 Creazy

http://img194.imageshack.us/img194/4918/lilligantp.png

39951454
Skąd: Mój dom
Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 696
Punktów :   
Starter: Axew
Ulubiony Pokemon: Lucario i Infernape
Ulubiony Typ: Ogień, Mrok i Walka
WWW

Re: Schronisko

Felix - 85zł


Moja Karta Trenera / Postaci
Mój Box

Co się ze mną dzieje, co za demon we mnie drzemie?
~ Creazy ;p



~ To ja Goldpokefan!

Offline

 

#66 2012-09-06 22:28:38

 Creazy

http://img194.imageshack.us/img194/4918/lilligantp.png

39951454
Skąd: Mój dom
Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 696
Punktów :   
Starter: Axew
Ulubiony Pokemon: Lucario i Infernape
Ulubiony Typ: Ogień, Mrok i Walka
WWW

Re: Schronisko

Od teraz będę numerował epizody. Jakbym się pierd... machną z numerem to mnie poinformujcie.
__________________________
Epizod: Numer 3

Przychodzę do pracy w schronisku niestety na nocną zmianę co niezbyt mnie zadowalało...
- No jak mus to mus. - Powiedziałem wesoło do mojego Axew'a ukrywając moje niezadowolenie z powodu tak później pory w jakiej muszę pracować mówiąc to stoimy przed wejściem do średnich rozmiarów budynku w którym mieści się oddział schroniska.
- Dobra wchodzimy!
- Axju, Axu, Ax
- Powiedział z wielkim entuzjazmem mój Axew.
Już mieliśmy wchodzić do schroniska gdy nagle wyleciała z niego jakaś dziewczyna i oczywiście co było nieuniknione wpadliśmy na siebie z ogromnym hukiem już miałem przeprosić dziewczynę lecz ona szybko wstała i powiedziała
- Sory! Uważaj jak chodzisz![/b] i szybkim krokiem odeszła, ja wstałem i krzyknołem:
- Ta Sory!
Pff... Poddenerwowana jakaś albo co? - Przelotnie pomyślałem i wszedłem do budynku.

***


- Dobry wieczór! To znowu Ja! - Krzyknołem stojąc nie całe pół metra od recepcji na co recepcionistka inna niż zwykle odpowiedziała:
- Nie tak głośno! Ja nie jestem głucha.
- Sorkiii... Ja tu do pracy, jestem Steel Creazy
- Aha czyli to ty, poinformowano mnie ze przyjdziesz.
Miała być dzisiaj jakaś dziewczyna ale jej niema więc dzisiaj będziesz pracować sam idź do satni się przebrać, a i po drodze nie drzyj się.

- Postaram się
- Powiedziałem i ruszyłem w kierunku satni.

***


Po przebraniu się w niebieski uniform odebrałem listę zadań na dziś wieczór:
1. Sprawdzić czy Pokemony dzienno trybowe śpią.
2. Zająć się nocnymi Pokemonami:
a) Nakarmić
b) Sprawdzić czy wszystko w porządku

- Dobra nie mamy dużo zadań Fun więc im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy!
Pokemony dzienne spały zupełnie jak zabite, z nocnymi też niebyło większych kłopotów ładnie zjadły i były bardzo grzeczne...

***


To wszystko zajeło na ponad dwie godziny i było już grubo po północy.
- Dobra udało nam się skończyć widzę ze jesteś padnięty w Pokeball'u sobie odpoczniesz. - Powiedziałem i schowalem Axew'a do jego kulki następnie poszłem do satni się przebrać...

***


Już miałem wychodzić gdy nagle usłyszałem głos szefa schroniska:
- Stój Ureazy!
- Jestem Creazy!
- A nie ważne mam do ciebie proźbę moja żona rodzi!
- Eee... To gratulacje ...
- Dzieki! Ja muszę jechać do szpitala weź zamknij schronisko!
- Ale ja...!
- Niezdążyłem dokończyć ponieważ rzucił mi kluczami w twarz i wybiegł
- Ał! Ja mu..CENZOR... - Powiedziałem pod nosem i zamknołem schronisko, a następnie udałem się do domu.


Moja Karta Trenera / Postaci
Mój Box

Co się ze mną dzieje, co za demon we mnie drzemie?
~ Creazy ;p



~ To ja Goldpokefan!

Offline

 

#67 2012-09-08 15:28:42

 White

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-08-05
Posty: 1576
Punktów :   
Starter: Deino
Ulubiony Pokemon: nie mam
Ulubiony Typ: Smok i Ogień

Re: Schronisko

Ocenię ci, bo nie ma kto... hmmm... Ciężka decyzja. Dosyć długie, ale prawie same dialogi... No dobra,! Niech będzie 100zł . Dopisz sobie


KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY

Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)

http://www.eonlightvalley.com/images/random/pquiz/pqbayleef.jpg


http://p.gpxpl.us/kZJL.png

Link do mojej aktualnej przygody

Offline

 

#68 2012-09-08 15:36:24

 Moon

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-09-07
Posty: 143
Punktów :   

Re: Schronisko

Czarnowłosa dziewczyna pojawiła się przed budynkiem schroniska. Kilka dni temu złożyła tutaj podanie o pracę, które oczywiście zostało rozpatrzone pozytywnie. Potrzebowali wielu rąk do pracy, gdyż opuszczonych i źle traktowanych pokemonów przybywało z dnia na dzień. A jak wiemy nasza Ann miała miękkie serduszko i nawet za niezbyt wysoką pensję potrafiła się zaangażować, byle pomóc tym biednym stworzonkom. I nie było w tym ani grama udawania lub fałszu. Naprawdę. Lubiła robić coś prawie bezinteresownie. Taka natura. Ale wracając do rzeczywistości. Szybkim krokiem zbliżyła się do drzwi i przekroczyła prób schroniska. Już na wstępie powitała ją uśmiechnięta sekretarka, która wskazała pomieszczenie, w którym mogła znaleźć szefa. Dziewczyna trzymając się wskazówek błyskawicznie dotarła do celu. Zapukała w drewniane drzwi z pewną niepewnością i czekała.
- Proszę wejść - odpowiedział dla niej nieco zbyt szorstki głos.  Nie czekając na następne zaproszenie, wparowała do pomieszczenia - czegoś w rodzaju małego biura. Nie było ono imponujące, ale cóż przy tak skromnym budżecie nie należało spodziewać się cudów. Na oko czterdziestoletni mężczyzna siedział przy dębowym biurku. Jego czoło pokrywały głębokie bruzdy, a przenikliwe oczy przewiercały Ann aż do szpiku kości. Ale najbardziej w oczy rzucała się długa, blada blizna ciągnąca się od kącika oka do ust. Zniekształcała ona twarz 'szefa'.  Musiał widzieć w życiu naprawdę wiele rzeczy.
- Ah. Panienka Cross. Widziałem twoje podanie. Jest zadowalające. Mam nadzieję, że mnie nie rozczarujesz. Przygotowaliśmy dla Ciebie zadanie specjalne. Jake powie Ci więcej. - powiedział i machnął ręką na znak, że może odejść. Tymczasem Ann nie mogła otrząsnąć się z szoku. Zadanie specjalne ? Zadowalające podanie ? Hm. Co ona w nim dokładniej napisała. Że lubi pomagać, jest czuła i opiekuńcza i uwielbia pracować z pokemonami. Co w tym specjalnego ? Kręcąc głową ruszyła korytarzem przed siebie. Gdzieś tu powinien być jej przewodnik. Mijając rzędy klatek ogarniało ją coraz większe przygnębienie. Biedne pokemony. Takie samotne, opuszczone. Tak się zamyśliła  i nie patrzyła na drogę, że wylądowała na czyichś plecach.
- Ups. Mój błąd... -  już miała powiedzieć jak jest jej przykro i bla bla bla, gdy nagle ten ktoś się odwrócił i stanęła twarzą w twarz ze ślicznym blondynem o wielkich niebieskich oczach.  W tym momencie Ann wyglądała nader zabawnie. Szeroko otwarte ślepka i buźka. Chłopak tylko się zaśmiał. Zapewne na każdego tak działał.
- Ty jesteś Annabell jeśli się nie mylę. Szef kazał mi powiedzieć Ci co i jak. A tak w ogóle to jestem Jake. - powiedział podając jej dłoń. Cóż nadszedł czas by się ogarnąć. Uśmiechnęła się do niego lekko.
- Miło cię poznać. Wybacz, że wtedy na ciebie wpadłam. Zamyśliłam się. - mruknęła podążając wzrokiem po klatkach. Jake złapał jej spojrzenia.
- To ta atmosfera prawda ? Strasznie przytłaczające. Ale nie masz się co martwić. Po to tutaj jesteśmy. By im pomagać i żeby poczuły, że są komuś potrzebne. No ale nie będziemy tutaj gadać. Trzeba brać się do pracy. -  rzekł puszczając oko do czarnowłosej, a ta tylko pokiwała głową. Przez następne kilka godzin Annabell sprzątała klatki i napełniała miseczki jedzeniem i wodą. Była to ciężka praca, ale satysfakcjonująca. Trenerka czuła, że jakoś przysłuży się tym malutkim stworkom. Gdy wbiła czwarta po południu, wrócił po nią Jake. Jak zwykle emanował niezwykłą radością.
- Gotowa na następne wyzwanie. ? - i nie pozwalając odpowiedzieć złapał Ann za rękę prowadząc ją w kierunku mniej uczęszczanych korytarzy schroniska. W końcu stanęli przed niepozornym pomieszczeniem. W drzwiach znajdowało się niewielkie okienko odgrodzone siatką. Wiedziona wrodzoną ciekawością zajrzała przez nie. Jej oczom ukazał się taki pokemon:
http://cdn.bulbagarden.net/upload/6/63/Spr_5b_498_s.png
Shiny ? Przecież takie kieszonkowe potworki znajdowały domy niemal natychmiast, a ten tutaj siedział taki opuszczony i samotny.
- O co tu chodzi. ? - spytała chłopaka tonem nieznoszącym sprzeciwu. Przecież nie można było tak izolować tego stworzenia. Na pewno czuło się bardzo samotne.
- Ten tu Tepig musi przejść proces resocjalizacji. Nie może trafić do nowego domu, gdyż jest niezwykle agresywny, nieposłuszny i stwarza ogólne zagrożenie. Myślimy, że ma to związek z tym, iż  jego trener znęcał się nad nim... - nie zdążył dokończyć, gdyż czarnowłosa istotka stojąca u jego boku nie umiała usiedzieć w ciszy.
- Czyli jestem tutaj zastępując kozła ofiarnego ? Doprawdy.  Nie sądzę, żeby on był aż tak agresywny jak mówisz. Pokemony są z natury dobre. - mruknęła przewracając czerwonymi ślepkami z niezwykłym podirytowaniem. Jake westchnął.
- Spróbuj się z nim tylko dogadać. Tylko o tyle proszę. -  rzekł opuszczając wzrok. Naprawdę mu zależało. Po czym prawda dotarła do niej szybciej niż uderzenie błyskawicy. Jeśli proces resocjalizacji Tepiga nie uda się, będzie musiał zostać uśpiony.
- Okej, spróbuję -  z tymi słowami na ustach wkroczyła do pomieszczenia, w którym przebywał pokemon. Tepig ogarnął ją pobieżnym spojrzeniem i prychnął, co znaczyło pewnie daj mi spokój.Oj nie Ann tak łatwo się nie podda. Zbliżyła się jeszcze o kilka kroków. Poke świnka nie zwracała uwagi na trenerkę. Pff. I gdzie była ta jej wielka agresja.
- Hej maluchu. Na pewno jesteś głodny. -  powiedziała kucając tuż przy potworku i podała mu pod nos marchewkę. To był błąd. Wielki błąd. Gdyby Annabell nie zrobiła by szybkiego uniku, zostały by z niej tylko spieczone węgielki. Tepig tym razem stał w pełni gotowości do walki. Dziewczyna wolała nie ryzykować i wycofała się.
- Lubi cię. Większość nawet nie mogła się do niego zbliżyć. Zapowiada się miedzy wami ciekawa współpraca. - mruknął uśmiechając się od ucha do ucha. Rzeczywiście zabawne. Ann westchnęła tylko.  Jutro będzie miała co robić.


http://oi47.tinypic.com/20uwxol.jpg
http://p.gpxpl.us/zkDY.png

Offline

 

#69 2012-09-08 20:27:18

 Creazy

http://img194.imageshack.us/img194/4918/lilligantp.png

39951454
Skąd: Mój dom
Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 696
Punktów :   
Starter: Axew
Ulubiony Pokemon: Lucario i Infernape
Ulubiony Typ: Ogień, Mrok i Walka
WWW

Re: Schronisko

Moon - 100 zł


Moja Karta Trenera / Postaci
Mój Box

Co się ze mną dzieje, co za demon we mnie drzemie?
~ Creazy ;p



~ To ja Goldpokefan!

Offline

 

#70 2012-09-09 15:57:08

Misty

http://img6.imageshack.us/img6/1443/trenerp.png

Zarejestrowany: 2012-07-29
Posty: 279
Punktów :   
Starter: Vaporeon
Ulubiony Pokemon: Vaporeon
Ulubiony Typ: wodny

Re: Schronisko

Było piękne popołudnie razem z sześcioma pokemonami spoczywającymi w pokeball przechodziłam obok nie za dużego budynku to akurat był budynek schroniska
- Chyba spróbuję jeszcze raz się sprawdzić - Powiedziałam w myślach wchodząc do środka .
Zastałam tam Osobę z obsługi
- Witam chciałabym znowu zająć się pokemonami , Czy jest wolne Miejsce ? - Zapytałam
- Akurat mamy miejsce wolne a zawsze ktoś do pomocy się przyda - odpowiedziała .
Wypełniłam drobne formalności i zaczęłam pracę . Najpierw udałam się do pomieszczenia gdzie znajdują się pokemony . Moją uwagę przykuł mały Oshwott który był poza klatkom . Wypuściłam swoje pokemony gdy Oshwott zobaczył tamtego podszedł do niego i zlał go Water Gun od razu gdy to zrobił upomniałam go i zaczęłam robić swoje obowiązki nakarmiłam pokemony umyłam im klatki a pod koniec skierowałam się po wypłatę .

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.worldhotels-in.com/