Przeżyj przygodę w regionie Unova
Zorientowałeś się, że jesteś w czymś w rodzaju ogromnej, bardz, bardzo dużej trumny. Oświetlasz tą osobę i zauważasz, że wygląda tak:
- Ał, nie prosto w oczy! - odzywa się - Tak, mnie też tu zamknęli. Wcześniej była tu sypialnia strażnika. Ale ta dziewucha Jessika ma jakieś nadprzyrodzone moce i udało się im nad nim zawładnąć. O, nie przedstawiłąm się! Witaj, nazywam się Penelope i jestem PokeRangerem!
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
-Sorki. Jestem Kowalt. Trumna? Więc powietrze może się niedługo skończyć! Musimy się stąd szybko wydostać. Długo tu jesteś? Może wiesz jak stąd zwiać? - mówię chowając Pokemony do ich kulek.
Im mniej nas tym wolniej powietrze będzie się kończyło. - myślę.
Offline
- Niedługo tu jestem, może pół godziny... I chyba wiem, jak się stąd wydostać. Trzeba się jakoś dostać na górę, tam podobno jest wyjście - powiedziała Penelope i wskazała ci na sufit. Był on bardzo wysoko... - Albo jakiś latający pokemon może dolecieć tam i otworzyć tą trumnę.
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
- Woobat mógłby gdyby posiadał ręce. Ale ich nie ma. Ale może mój Jol... znaczy Galvantula będzie mógł mu pomóc. - mówię wypuszczając wspomniane stworki.
Batty! Webby! Waszym celem jest otworzyć tą trumnę. Webby wejdziesz po ścianie. A ty Batty wzlevisz. Razem na pewno uda wam się ją pchnąć tak by się otworzyła. Liczę na was! - zwracam się do Pokemonów.
- Jestem PokeRangerem? Trenerem strażnikiem czy tym gościem używającym Stylera do zawiązania więzi z Pokemonem? - pytam w międzyczasie Penelope.
Offline
- Tak. Mniej więcej - powiedziała dziewczyna - Miałam śledzić Zespół Plazma, ale wpadłam. To była moja pierwsza misja - dodała smutnym głosem. Po chwili twoje pokemony otworzyły trumnę. Ale to co zobaczyliście, przeraziło was. Zorua wskoczyła ci na ręce i zakryłą oczy łapkami, a Cubchoo przytulił się do twojej nogi. Oto, co dostrzegliście:
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
[i]Co to jest? To jakieś monstrum. To nie jest żaden ze znanych mi Pokemonów. [/b] - myślę i próbuję zeskanować monstrum POkedexem.
- Penelope. Wątpię by był to strażnik jaskini. Ale mogę się mylić. W razie gdyby to naprawdę był jakiś Pokemon próbuj użyć na nim stylusa. Ja zajmę jego uwagę. - mówię dziewczynie i daje znak Webbiemu i Battiemu by przyszli do mnie.
- Zorua. Cubchoo. Nie bójcie się. Jestem z wami. Mam do was pytanie. Mieszkacie tu. Ale boicie się tego stwora. Więc nie jest to strażnik tych jaskiń prawda? - pytam w oczekiwaniu na ruch stwora.
Offline
Niestety, twój pokedex wariuje, a Penelope nie może złapać potwora przy pomocy Stylera. Zorua szepcze ci do ucha:
- To jest strażnik, ale jakiś odmieniony... Czuć od niego zło - zaraz znowu ujrzałeś Ghetsisa.
- Widzę, że udałlo ci się wydostać. Brawo. Liczę, że patrząc na naszego zwolennika, chyba zmieniłeś zdanie... Ostatni raz cię pytam: Czy do nas dołączysz?
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
Spuszczam głowę ukrywając uśmiech.
Nie dam rady pokonać tego potwora. A jeśli się nie zgodzę to na pewno będzie chciał nas zaatakować. Muszę się zgodzić i wykonywać mój własny plan. - myślę.
Następnie podnoszę ją z poważną miną.
- Dobrze. Dołączę do was. Ale uwolnij tą dziewczynę i strażnika jaskini. - odpowiadam Ghetsisowi. Staram się by mój głos brzmiał pewnie.
Offline
- Mogę spełnić twpje życzenia - powiedział, po czym pojawił się jakiś mięśniak i zabrał Penelope - Dziewczyna jest wolna. Wypuścimy ją przy podnóżu. A strażnik zostanie uwolniony. Tylko najpierw wykona swoje zadania. Masz moje słowo. - dodał, po czym się uśmiechnął. Jessika zmachała swoim wachlarzem i strażnik wyszedł z komnaty.
- Szuj się chłopcze, mamy dla ciebie misję - powiedziała, a jej głos był piękny i dźwięczny. Przez chwilę się zastanowiłeś, dlaczego pokochała Ghetsisa.
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
Muszę mu zaufać. Nie mam innego wyjścia. Muszę jeszcze załątwić sprawę Watchoga. Nie mogę go zostawić na pastę tych nietoperzy. - myślę.
- Ufam Ci. Przed tym zadaniem chcę jeszcze odwiedzić Starożytną komnatę. Mam tam jeszcze coś do zrobienia. Może Pańska żona pójdzie ze mną by mogła mnie przypilnować. - odpowiadam Ghetsisowi.
Offline
Ghetsis skinął ręką na znak zgody. Jessika zaprowadziła cię do komnaty. Watchog cały czas tam leżał. Zorua podbiegła do niego i próbowała rozpaczliwie go ocucić. Natomiast żona Ghetsisa cały czas cię czujnie obserwowała.
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
- Batty mam do Ciebie prośbę. Na górze jest pełno Pokemonów takich jak ty. Spróbuj poprosić je o pomoc. - mówię wypuszczając mojego włochatego nietoperza.
- Zorua. Plan jest taki. Woobaty pomogą wam się stąd wydostać. A wtedy już dasz radę go ocucić. Chętnie zabrałbym Cię ze sobą ale twój przyjaciel potrzebuje pomocy. - mówię Zorurze.
- Cubchoo. Chciałeś wcześniej do mnie dołączyć. Sytuacja zmieniła się troszeczkę. Więc dam Ci wybór. Możesz iść ze mną lub z Zoruą. Jeśli dołączysz na razie do Zoruy i pomożesz jej zająć Się Watchogiem. Gdy u mnie sytuacja się unormuje odwiedzę was. - proponuje miśkowi.
Offline
Cubchoo przytula się do ciebie i mówi, że chce do ciebie dołączyć. Natomiast Batty się dogadał z pokemonami i najsilniejsze Swoobaty wyniosły Watchoga z tego pomieszczenia. Zorua podziękowała ci i ruszyła za przyjacielem. Misiu został i cały czas tulił się do twojej nogi. Jessika cały czas pilnie cię obserwowała:
- Mały, naprawdę nie mamy sporo czasu. Pośpiesz się!
KP BIAŁEJ PANNY
BOX BIAŁEJ PANNY
Uważaj, bo Biała Panna jest ostra i ma cię na oku! (mrau! :3)
Offline
- Zorua. Żegnaj. Było mi bardzo miło że mogłem Cię poznać! - wołam za mrocznym Pokemonem.
- No dobrze. Wezmę Cię. Ale musisz zrozumieć że jestem w ciężkiej sytuacji. Więc póki co chciałbym byś odpoczął sobie w Boxie. Ale na razie możesz podróżować ze mną jak dotąd czyli na moim ramieniu. Mam dziwne wrażenie że będziesz mi potrzebny. - mówię misiowi.
- Jessika tak? Nie wydaję Ci się że przywódca zespołu Plasma jest niezbyt odpowiednim kandydatem na męża? I co to za misja? - zadaje pytania kobiecie.
Offline